Podróżnikiem byłem już od małego. Rodzice zawsze zabierali mnie ze sobą na różne zagraniczne wycieczki. Nowy Jork, Bangkok, Rzym, Cypr - to tylko niektóre trasy moich podróży. Latałem różnymi typami samolotów - od ATR-42 po Jumbo jeta. Jednak latanie nie było dla mnie obojętne. Było czymś więcej. To właśnie latając zainteresowałem się lotnictwem. Dzięki lataniu złapałem też bakcyla modelarstwa. Na pewno nie bez wpływu na moje zainteresowania była mama, która pracuje w LOT i wspomaga mnie w moich lotniczych i fotograficznych pasjach. Fotografowanie samolotów zaczęło się niewinnie. Pewnego razu spytałem się taty, czy zna jakieś miejsce, z którego można z bliska popatrzeć na samoloty. Okazało się, że zna i pojechaliśmy tam. Pomyślałem, że wezmę przy okazji aparat. Miejsce okazało się świetne. Od tamtego czasu przyjeżdżam w to miejsce razem z przyjacielem i fotografuję. Najbardziej lubię fotografować samoloty podczas lądowania i kołowania na pas, a także różne perełki takie, jak rzadki na Okęciu B747.
Tematem moich zdjęć są nie tylko samoloty. Trwa dosyć prężna rozbudowa Warszawy, co owocuje wyburzaniem starych PRL-owskich budynków, a niekiedy ich całych kompleksów. Dlatego właśnie staram się uwiecznić te obiekty, by pozostał po nich jakiś ślad. Następnie zaznaczam na mapie miejsca, w których te zdjęcia robiłem. Jeśli chodzi o sprzęt, to polecam Canona EOS 40D, a dla większego przybliżenia, z obiektywem 75-300 mm. Obiektyw dobry na odległe fotografowanie samolotów.
Przy spottingu transportowych samolotów śmigłowych warto ustawić czas migawki na około 1/60-100. Da to ładny efekt rozmycia śmigieł.
Dobrym pomysłem jest z fotografowanie samolotu pod kątem ostrym. Utrata ostrości jest, dzięki temu, choć trochę mniejsza.