Witam wszystkich wielbicieli podniebnych maszyn,
Chciałabym w imieniu swoim i córeczki podziękować wszystkim za pożegnanie mojego męża Fabrysia. Każde dobre słowo, które przeczytałam od Was utkwiło mi w pamięci, to jak bardzo go lubiliście, pamiętaliście jak dobrym był człowiekiem, zawsze uśmiechniętym i z lekkim dystansem, zakochanym bardzo we mnie, swojej Wiktorci i pasji samolotami. Tu na ziemi odebrała mi go choroba, ale w moim sercu jest zawsze.
Bardzo Wszystkim dziękuję
Justyna I Wiktorka Raksimowicz/ta mała dziewczynka która uwilbiała ze swoim tatusiem jeździć na lotnisko/